czwartek, 9 września 2010

wyobraźnia jest nieskromna

Teraz, kiedy zasypiam, a do tej pory wcale z tym nie miałam kłopotów, obserwuję nowe zjawisko: „wpadanie pomysłów do głowy”. Niemalże w półśnie pojawia się tytuł - nagłówek na mojej wewnętrznej wizji a zaraz potem układają się myśli - zdania, o czym to będzie. Zapalam światło i zapisuję w moim turkusowym notesiku to, co mi przyszło do głowy. Gaszę i po chwili znów słyszę i widzę. Tym razem kolejny temacik się wyłania. Robię to samo – cierpliwie - zapalam światło i zapisuję, „i ciebie również”. Znów przykładam głowę do poduszki – pcha się kolejny… oj… nie chcę stracić swojego cennego zasobu zasypiania w mig. Z drugiej strony orientuję się, że te pomysły są jak spadające gwiazdy. Jeśli nie zapiszę któregoś od razu, znika, pstryk! I nie ma! Może wróci, może nie i jeśli to kiedy? Więc jednak zapisuję.

Wyobraźnia jest nieskromna

O!? Ciekawe – mi to wpadło do głowy?

Choćby się było z natury „lewkiem – lęczkiem” (a ja z natury bywam raczkiem – bojaczkiem) i przez to bardziej skromnym, bardziej powściągliwą i bardziej „zza węgła”, to wyobraźnia taka nie jest, po prostu. Jeśli znajduje swoją bezpieczną przestrzeń a my damy jej przyzwolenie żeby działała, zabiera nas w krainę marzeń. I to jakich! To moje nowe odkrycie. Ona taka pewnie była zawsze, ale ja zauważyłam to teraz, kiedy tak wprost się nazwała.

Zdradzę nieskromnie, (choć uwierzcie, czuje skonfundowanie, ale jako chwilowa rzeczniczka wyobraźni czuję się zobligowana do podania przykładu) wyobrażałam sobie wczoraj, że jestem Virgnią Satir, lub do niej podobną. Wprost boginicznie mi było rozkoszować się takimi marzeniami, wczuwać się, mówić, poruszać, intonować, widzieć, słyszeć i czuć. I to było nieskromne i piękne i wyznacza moje pragnienia. Zasypiałam naładowana swoimi marzeniami, bezpieczna, szczęśliwa i zdrowa!

„W wyobraźni jest wszystko możliwe”. Pewnie przeczytacie to zdanie nie jeden raz. Ja je uwielbiam i już mi wcale nie przeszkadza, kiedy w koło je powtarzam – sobie i innym w trakcie pracy z wyobraźnią. Bo wiem, że rozbudzenie jej to najpiękniejszy i najlepszy sposób, aby uwrażliwić naszą nieświadomość, która dostrojona do potrzeb i pragnień zacznie z nami efektywnie współpracować, wybierając z oceanu informacji właśnie te, które sprzyjać będą realizacji wyobrażonych celów. Jak to się potem dzieje w realnym świecie? No przecież wiadomo… „nie wiedziała Pani?”, „no, przez przypadek!” ;-) „A! i pracą, ciężką pracą!”

Wyobrażajmy sobie jak najpełniej, jak najwięcej, ile chcemy – to bezcenne… dobranoc

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz