środa, 22 września 2010

Szanuj swoje pięty

No i co teraz? Zgadniesz? Po prostu, zdejmij buty, skarpetki, przypatrz się. Podciągnij szkitę pod nos. I co? Zadbana pięta?
Jest taki bardzo dobry i tani krem pielęgnacyjny, do kupienia w aptece. Od tego można zacząć, plus ciepłe kąpiele dla stóp, sole, tarki, zdrapki, olejki, co tylko sobie wymarzysz.
A dalej będzie równie przyjemnie.

Szanuj swoje pięty, nie zapominając o piętach Achillesa! Te szanuj szczególnie, gdyż może się okazać, że taka PA to twój skarb, najprawdziwszy.

Jak to? Przecież to moja bolączka.

Zgadzam się, nie zaprzeczam, to twoja bolączka. Na razie. Niezależnie od tego czy ją czujesz, widzisz czy słyszysz. Czym jest? Nieumiejętnością, brakiem, przesadą, ograniczeniem, nawykiem, emocją niechcianą?

Sprawdź, swoje PA, jeśli masz ochotę, chyba warto. Nazwij ją po imieniu: gadulstwo, nerwy na wierzchu, sceptycyzm, rozkojarzenie, obgryzanie paznokci, strach przed..? Masz już?

To teraz, proszę, wcieranie dobrodziejskiego kremiku:
Wymyśl - użyj całej swojej wyobraźni - co najmniej trzy dobre rzeczy wynikające z twojej PA. Da się, da się, zaufaj sobie. Ok, pozwól najpierw przepłynąć po niebie tym wszystkim brzydkim barankom, które chętnie beczą, co z tego wynika niedobrego: BEEEE, BEEEE...
Już? Barany się przeliczyły? To wracamy.
Baw się jak dziecko, znów rozejrzyj się, rozruszaj wyobraźnię, zaufaj intuicji, pójdź za pierwszym skojarzeniem, rozwiń je, testuj, narysuj… co dobrego, co dobrego? To się da zrobić, wiesz? Bo jeśli tylko masz swoją indywidualną PA, to znaczy, że to zgrubiała lub nadmiernie cienka wersja twojej, bardzo twojej - mocnej strony. Ukryta sprytnie w pięcie.

Jeśli więc masz piętę Achillesa – masz talent! Wydobądź go na światło dzienne. I zacznij rozwijać. Myślisz, że warto?
W tak zwanym między czasie troszcz się o pięty. Ładnie wyglądają, zadbane.

PA PA

a jeśli nie idzie ci samej, masz mnie do pomocy, na sesji coachingowej :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz