wtorek, 21 września 2010

racja to tylko stacja, nie wysiadam tu

Jedziemy. Tylko obadam sytuację: czy jesteś przed, a może w takcie procesu poszukiwania intencji, czy też wpadłeś cyklonowi w oko, gdzie żadna już nie wie od czego się wszystko zaczęło, a on to plecie głupoty, a ktosia zapamiętała to zuupeełnie inaczej, a on mówi nieprawdę, tak! Kłamie! I szlag cię trafia i wkurza cię, i ręce ci opadają, że taki ten świat jest... postawiony na głowie. Uwielbiam te czarne scenariusze.

INTENCJE, jak się o nich dowiedzieć, kiedy z reguły wymiana zdań nie zahacza o nie wprost, a walka toczy się na…no dobra, dobra ;)

Po pierwsze i najważniejsze świadomie nastaw się na ich poszukiwanie i wsłuchuj się pod tym właśnie kątem w wypowiedź. Włącz swoją uwagę i kieruj ją do rozmówcy poprzez pytania: „co jest dla ciebie w tym ważne, najważniejsze? Na czym ci zależy, kiedy tak mówisz, robisz? Czego potrzebujesz, i czego byś chciała, kiedy tak mówisz, robisz?” Realnie skupisz się na drugiej osobie, bardziej niż na sobie i w końcu ją usłyszysz. Nabierzesz praktyki i po pewnym czasie twoja uwaga automatycznie będzie przełączać się na taki odbiór. Zaczniesz dostrajać się nieświadomie a pozytywne efekty takiego podejścia poczujesz nie tylko w ciele, gwarantowana sprawa.

Powiem szczerze, że wiele lat słyszałam hasło „umiejętność słuchania” i tak naprawdę, tak z ręką na sercu to nie miałam pojęcia, o co właściwie chodzi? Uszy masz? Mam. Rozumiesz język? Rozumiem. Nie mówisz w trakcie, kiedy ktoś mówi? Nie mówię, no… staram się przynajmniej, choć nie jest to łatwe, bo wiesz, przecież mam rację a on się myli. No to słucham... chyba?... ale na pewno przekonuję... czułam się strasznie „obciachowo”, żeby się dopytywać, o co chodzi z tym słuchaniem?

„Umiejętność słuchania” napełniła się dla mnie głębokim sensem dopiero, kiedy zaczynam nabywać tę umiejętność i doświadczam prawdziwego słuchania. Moim zdaniem to nie jest proste. Ups! Ograniczające przekonanie, którego jestem wyznawczynią, dlatego idzie mi …po…wo…lu…tku… Coś z tym zrobię w końcu, bo widzę :), że słuchanie to genialne narzędzie. Reguluje komunikację, czyniąc ją efektywną dla wszystkich stron.

Choć, uwaga! Szykuje się strata. Kosztem może być porzucenie własnej racji. Gotów?

Prawdziwe słuchanie umożliwi ci zobaczenie - poprzez intencje - wspólnego celu, o ile taki jest. Wtedy racja odpada, jak uschnięta gałązka i rośnie zupełnie nowy, żywy, wspólny dla stron - młody pęd, który naPĘDza energię, radość, twórczość i zaufanie do świata.
Możesz wybrać, czy wolisz udowadniać i chronić swoją rację w świecie - oko cyklonu już łypie na ciebie, czy udrożnić komunikację, odnajdywać ludzi, wspólne cele i działać na ich rzecz.

Nie broń, nie walcz, nie rań. Słuchaj, to najszersza i zarazem najkrótsza droga do dogadania się, lub rozejścia każda w swoją, dobrą stronę.


dobranoc

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz