piątek, 8 października 2010

kuszenie

Wczoraj otworzyłam drzwi do tematu, który jest bardzo prosty a zarazem bardzo pogmatwany. Tak myślę. Już chcę zacząć tę opowieść, w moim ręku przecież sedno sprawy, czyżbym miała pod kontrolą puszczanie kontroli? Niemożliwe. Właśnie gubię się w gąszczu niejasności, złożoności. Znowu się wymknęła. Nie będę jej łapała. Zapraszam inne sposoby.

Co ty na to, żeby w ten przedweekendowy czas, pozwolić sobie na coś wyobrażeniowo - odprężającego? A przy tym pozbawionego kontroli? Będziemy puszczać i nie będziemy wiedzieć, co to dokładnie jest.(?) Zdamy się na intuicję, wyobraźnię, naszą nieświadomość. Ona będzie wiedziała, a my damy odpocząć naszej świadomości. Niech się tylko poprzygląda, co tutaj się będzie działo. Jak zechce może zapamiętać, jak nie zapamięta jeszcze lepiej.

Wiesz, mam ochotę powiedzieć do ciebie teraz żebyś zamknął oczy, usiadła wygodnie… i posłuchał…
Ale jak ty będziesz dalej czytała skoro masz do posłuchania.. słuchał skoro masz do przeczytania…co ja tu wyprawiam…

No to proszę, usiądź wygodnie i sobie trochę posłuchaj, trochę poczytaj i powyobrażaj. Głos mięknie, ścisza się. Możesz zaprosić siebie w ten świat. Zwróć uwagę na swój oddech, jaki jest teraz. Tak, w tej chwili, i nic z nim nie rób. Nie poprawiaj, nie reguluj, tylko zauważ, poczuj się przez chwilę od wewnątrz do wewnątrz. Podnieś głowę, już w wyobraźni i rozejrzyj się. Siedzisz sobie na drewnianym mostku. Wciągnij powietrze, rozchodzi się delikatny, choć specyficzny zapach bali, które latami przerzucone przez rzekę służą każdemu cierpliwie. Wokół duże drzewa. Stoją. Całkiem jest jeszcze zielono, choć przebija tu czy tam głęboki pąs na liściach. Widzisz słońce? Wiesz, że jest, bo czujesz ciepło na swoich plecach. W dole rzeka. Zapach wody jeszcze wplata się w zapachy, jakie do ciebie teraz docierają. Obok, na mostku stoi duży, wiklinowy kosz. W środku są różne rzeczy, ale ty nie wiesz, co tam jest, nie widzisz, wiklina gęsto utkana. Zanim sięgniesz ręką do środka kosza, spójrz na rzekę, list od wody wybrzmiewa, posłuchaj: przyjmę dzisiaj od ciebie 3 rzeczy, które zechcesz abym przyjęła. Cokolwiek do mnie wrzucisz, cokolwiek to będzie, zabiorę to od ciebie, przemienię łagodnie, przepłynę. Teraz, jeśli chcesz sięgnij do swego kosza. Nic nie wymyślaj, co chcesz rzece oddać, nie trudź głowy. Daj się intuicji, ona będzie wiedziała. Po prostu wymacaj ręką, co to jest, na co twa ręka natrafia, poczuj kształt i wyjmij. Spójrz. Jaki ma kolor, z czego jest zrobione, czy pachnie, czym jest lub co przypomina? Cokolwiek to jest właśnie jesteś gotowa, gotów, aby oddać to rzece. chlup! Spójrz jak płynie, odprowadź wzrokiem. Rzeka wie, co z tym zrobić. Może popłynie wartko, a może spocznie na dnie i tam łagodnie przeminie. Możesz sięgnąć do kosza i jeszcze dwa razy powtórzyć.

Rozejrzyj się. Jest ciepło i łagodnie. Siedzisz na mostku z bali, drzewa stoją zielone, wpatrzone. Weź głęboki oddech, poczuj zapach na języku jak smak. Otwórz oczy, tak, spójrz na mnie, hej, wiesz, właśnie zajęłaś się trzema sprawami. Jakimi? Nie wiesz? Nic nie szkodzi. Mniej masz na głowie. A i tak się zorientujesz, kiedy będzie czas. Rzeka je dla ciebie rozwiązuje. Twoja rzeka nieświadomości. Łagodnie i tak jak potrzebujesz, w twoim tempie.

Zrób sobie dzisiaj coś naprawdę przyjemnego, rozkosznego! Od_daj się intuicji………………..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz