Wyobraź sobie, że dysponujesz konkretną ilością energii na wszystkie swoje aktywności. Powiedzmy, że masz na dzień i jakieś 100 jednostek energii. Zakładam, że jej ilość jest w pewien sposób skończona, jak skończony jest czas w ciągu dnia, od otwarcia oczu po zamknięcie ich znów do snu.
Każda twa aktywność: działanie, myślenie, mówienie czy czucie to – równocześnie - pobranie kawałka twojej energii. Zużywasz ją w ciągu doby: pobierasz – ubywa. Proste. Jeśli nie masz nic przeciwko możemy tak poeksperymentować. Wychodzą ciekawe rzeczy. Mam propozycję: zrób uważny spacer po swoim codziennym życiu. Poprzyglądaj się, na co zużywasz energię. Możesz na tym zakończyć to doświadczenie. Jestem pewna, że uszczknięcie z puli energii na taką właśnie zabawę będzie wartościowe.
Mam wszak jeszcze pewną wskazówkę. Jeśli chcesz. Podróżując uważnie po swoim dniu czy nocy rozejrzyj się, czego nie chcesz już podsycać własną energią. No i do dzieła. Odzyskuj cenne paliwo. Wybieraj, co zostaje, a co odchodzi.
Korzystam z tej wskazówki od jakiegoś czasu regularnie. Takie porządki w …? Nie wiem jak trafnie to nazwać. Wietrzenie głowy? Nie, to nie tylko to. Zbieram poutykaną po kątach energię. Przyglądam się skąd mogę ją odzyskać, z czego mogę już zrezygnować. Z czego wyrosłam, czego się nauczyłam, co przetransformowałam. Uczę się dokonywać świadomych wyborów, porzucać puste jak wydmuszki nawyki, które do niczego dobrego już się nie przydają, choć przez „bałaganiarstwo” zasilałam je swoją energią.
W ten sposób rozstałam się z paleniem papierosów, oglądaniem telewizji, hołubieniem trudnych uczyć, dobijaniem się myślami… Dla mnie duży kaliber, chociaż… mam i większe działa. Przemilczę. A lista drobiazgów? Energia zbierana w kroplach? Caaaałe mnóstwo. Jest skąd zbierać i według mnie warto.
Po co odzyskuję energię? Bo jej potrzebuję, po prostu. Zasilam nią nowe cele, nowe myśli, nowe zachowania, nowe uczucia. Wszystko to, co z uwagą – wartą życia – sama wybieram. I nawet, kiedy nie mam jasnego planu, jak spożytkować tę energię przekonałam się, że to dobry krok, aby coś nowego, wartościowego mogło się w życiu wydarzyć.
Wyjmuję energię ze starych sposobów funkcjonowania. Rozstaje się z nimi i w ten sposób tworzę miejsce na zupełnie nowe rzeczy we mnie. Wiem, że się pojawią, czekam spokojna. Z recyklingu mam przecież paliwo, które zasili rodzące się idee.
Doświadczam tego procesu namacalnie. Sprawdź czy będziesz mieć podobnie.
świetnie! sprawdziłam! działa! I moje odkrycie: działania dzielą się na zrzerające enregię w w różnym tempie (może coś a'la żarówki, że różną moc podobru mają) oraz na takie, które działają jak prądnica w aucie - ładują Cię na zapas ;-) no i z takimi warto zostać...
OdpowiedzUsuńmarta